Psychoterapia i pisanie wydają się mocno ze sobą związane – istnieją techniki terapeutyczne, polegające na wyrażaniu siebie przez słowo pisane. Czy można jednak odwrócić sytuację i wykorzystać psychoterapię w pracy pisarza?

„Pisanie pomaga mi lepiej poznać siebie” – to zdanie pada na wielu spotkaniach autorskich. Nie od dziś wiadomo, że słowo pisane działa właśnie w ten sposób: pozwala pisarzowi nie tylko przekazać pewne prawdy, ale również dowiedzieć się czegoś o sobie, zrozumieć i uporządkować własne uczucia, a w konsekwencji często pozbyć się poczucia niepokoju i przytłoczenia.

„Pisanie działa trochę jak Myślodsiewnia profesora Dumbledore’a, pozwala nam wyciągnąć z głowy swoje myśli i przyjrzeć się im z dystansu – mówi Magdalena Zielińska, współautorka programu Kursu Kreatywnego Pisania, redaktorka, tłumaczka oraz psychoterapeutka. – Początkujący pisarze zdają sobie sprawę, jak trudno opisać swoje emocje, by nie popaść w banał. Szczególny trud widać w próbach oddania stanów pozytywnych, takich jak na przykład miłość. Od Tołstoja wiemy, że wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, zaś każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób. Może więc lepiej, że w momentach szczerego zadowolenia z życia rzadziej sięga się po pióro? Potrzeba pisania przychodzi najczęściej wtedy, gdy człowieka coś uwiera. Wtedy też papier czy ekran komputera pomagają zachować równowagę”.

Pojawia się jednak pytanie, czy pisanie terapeutyczne może mieć wartość artystyczną. W wielu przypadkach wartość ta jest zapewne niewielka, a powstałe teksty mają charakter zbyt osobisty, by nadawały się do publikacji. Ale nie zawsze. Znana jest przecież historia Oty Pavla, dziennikarza i reportera, który swoimi wspomnieniami z dzieciństwa, zebranymi później w tomie Śmierć pięknych saren – a spisywanymi za radą lekarzy w trakcie jego pobytu w szpitalu psychiatrycznym – wdarł się na panteon najwybitniejszych czeskich pisarzy. Techniki psychoterapeutyczne mogą się więc okazać przydatnym narzędziem do znalezienia własnej artystycznej drogi.

Psychoterapeuta może pomóc pisarzowi w pokonaniu własnych ograniczeń i zahamowań, w poszerzeniu perspektywy, w odnalezieniu własnego języka. A podchodząc od strony bardziej praktycznej – może on również przygotować adepta pióra na wyzwania, które czekają go na niełatwej literackiej drodze. Bardzo ważne dla pisarza jest uodpornienie się na lęk przed porażką i krytyką oraz wzmocnienie poczucia własnej wartości.

Znajomość zagadnień z zakresu psychoterapii może wreszcie pomóc pisarzowi w bardziej wiarygodnym konstruowaniu bohaterów oraz opisywaniu relacji między nimi. Między pisaniem a psychoterapią jest sporo analogii – jedno i drugie polega na odnajdowaniu nowych znaczeń oraz formułowaniu (lub przeformułowywaniu) narracji; i jedno, i drugie kształtuje również do pewnego stopnia nasz sposób widzenia świata. Słowa mają dla naszego przeżywania większe znaczenie, niż nam się wydaje, dlatego pisarze, obdarzeni na ogół ponadprzeciętną empatią i większą zdolnością nazywania uczuć, potrafią wywierać na czytelnika ogromny wpływ. Warto więc korzystać z dobrodziejstw psychoterapii – zgłębiać literaturę i konsultować się ze specjalistami – również na kolejnych etapach pisarskiej drogi.